Waiting Between Worlds (Brahmaputra)

niedziela, 12 czerwca 2016



          "Nie przewidzieć burzy w piękny czas..." 
część 1

>Podkład
Beznadzieja dopadła i mnie - czarną waderę o złocistym spojrzeniu czujnych oczu. Zawsze były czujne... i oczy i uszy... jak i całe jej ciało. Teraz poddane jakiemuś tajemniczemu uczuciu. Uczuciu pustki i bezradności. Jakby cały świat zaczął jej wirować, a dotąd twarde i niezłomne cele uległy zaniechaniu i wpadły w jakiś nieznany odmęt czasowy. Jakby to wszystko co dotąd miało sens, rozmyło się w dogorywającym świetle zachodzącego słońca. Niczym krew spływająca gęstymi strugami po miękkim futrze kolejnych partii ciała. Od góry do dołu, nie inaczej, tylko właśnie tak.
Przeznaczenie... wierzysz w przeznaczenie? A może to Przeznaczenie wierzy w nas? Może to ono zacieśnia szpony na naszych krtaniach i wbija zębiska w nasz los, niczym krwiożercza bestia, chcąc zepchnąć nas na samo dno tej matni i pustki którą stanowi nasz smutny świat.

Był chłodny wieczór, gdy Silje Selun po raz pierwszy od dłuższej nieobecności odwiedziła jaskinię alph i spojrzała na mnie łagodnie, uśmiechając się przy tym przyjaźnie jak nigdy wcześniej. Spojrzałam na nią w gniewie. Odkąd założyła te swoją rodzinę, zapomniała o mnie całkowicie, zaszyta wciąż z Royem w ich gniazdku z tymi małymi okropnymi szczeniakami. Mruknęłam cicho pod nosem, bowiem jej obecność przerwała mi moje skoncentrowanie na myśleniu. Nie odezwałam się, bowiem nie czułam takiej potrzeby w obecnej sytuacji.
- Brahmaputro! - rzekła skrzydlata - dlaczego jeszcze nas nie odwiedziłaś? Mamy czwórkę wspaniałych szczeniąt, nie chciałabyś ich poznać?
Spojrzałam na nią zrezygnowana. Najwidoczniej siostra nie czuła, że zaniedbała też obowiązki siostry. Wypuściłam cicho powietrze ze świstem jakbym chciała zamilknąć na dobre, ale przeszywające w tym momencie spojrzenie Silje mnie od tego odwiodło.
- Bywam w okolicach lecz jeszcze nie zaprosiłaś mnie do środka. - burknęłam poirytowana. Skrzydlata najwidoczniej wyczuła że coś jest ze mną nie tak, ale mimo wszystko zaproponowała mi abym udała się z nią teraz tam. Patrzyłam na nią długo w milczeniu. No dobra, przecież nie mogę w nieskończoność być zła, jakby nie patrzeć, to nadal moja przyszywana siostra, więc nie zrobię jej tej nieuprzejmości. Powoli podniosłam swoje wielkie ciężkie cielsko i powłóczyłam łapami w ślad za nią.
Gdy zbliżałyśmy się do jaskini należącej do Roy'a coś mnie tchnęło, aby poznać te małe istoty.. może w istocie nie były takie złe, jak mi się wydawało. Właściwie to nie wiem skąd we mnie tyle nienawiści do młodego pokolenia. Weszłam do środka, gdzie baraszkowała czwórka kolorowych kulek futra. Nie były już najmniejsze, ale wielkością też nie grzeszyły. Zresztą ja byłam tak duża że ledwie się zmieściłam w wejściu.
Silje przedstawiła mi maluchy oraz im mnie jako ich ciotkę.... Zaraz zaraz.. ciotkę?
- Ja mam być ciotką? - kłapnęłam bez zastanowienia z żenującą miną na pysku. Szybko jednak się zebrała w sobie i kiwnęłam głową widząc przyjazne minki pary wilków przede mną. Westchnęłam i położyłam się, a wtedy właśnie się zaczęło... Szczeniaki były wszędzie. Dwa wgramoliły się na mój grzbiet, Imala zaczęła bawić się wesoło w okolicach mojego ogona, a Ketiva jako jedyna przysiadła obok mnie i przyglądała mi się swymi nierozwiniętymi za dobrze oczkami. Dygnęłam, a w głowie powtarzałam sobie tylko w zapętleniu słowo "wytrwam to". Kątem oka dostrzegłam jednak że Ketiva posiada w sobie coś niezwykłego, coś czego inne szczenięta nie posiadały, mimo braku dostatecznej ilości dobrego wzroku, szczenie było dla mnie niezwykłe i różniące się od reszty, co bardzo kuło moją spostrzegawczość.
Spędziłam w grocie kilka godzien, usiłując mimo wszystko skupić się na rozmowie z parą wilków, po czym opuściłam ich grotę z wielką ulgą. Gdy znów byłam wolna na otwartej przestrzeni, bez dokuczliwych małych pasożytów, jak to nazywała moja wielka tajemnicza głowa. Miałam ochotę na polowanie. Tak też zrobiłam. W mgnieniu oka oddaliłam się szybkim pędem od groty basiora i udałam się na polowanie, w mojej ukochanej samotności, która przez większość życia była i jest jedyną przyjaciółką mojej skomplikowanej osobowości.

~Brahmaputra
~*~*~*~
Tytuł zaczerpnięty z utworu: Zack Hemsey - Waiting Between Worlds. Opowiadanie będzie składało się z 3 części i będzie miało istotne znaczenie w życiu stada. Powyższa piosenka zainspirowała mnie do napisania powyższego opowiadania, oraz do 2 kolejnych części, które na razie tkwią w mojej głowie. Piosenka jest podzielona na 3 różniące się od siebie fragmenty (kto słuchał, zrozumie)
Część I mieści się w utworze od 00:00 do 02:25.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SPIS TREŚCI: